wtorek, 25 marca 2014

[210] 21 stycznia 2013

Jedni zabierają z wycieczek pamiątki kupione na straganie, inni - kamienie z plaży a jeszcze inni [mój mąż] wszystkie rachunki, gazetki, ulotki. Dziś wzięło go na sentymenty i przejrzał teczkę z "pamiątkami" z Turcji. Ze zdumieniem odkryliśmy blankiet rachunku, na którym widniał jeden wyraźny napis: "Anna M". Mąż zaciekawiony dokładnie obejrzał blankiet i pod światło ujrzał bardzo delikatnym kolorem wpisany prywatny adres e-mail i nr telefonu szefa hotelu - poznaliśmy po imieniu i nazwisku z loginu maila hahahaha To skubany Oboje z małżem nie mamy pojęcia skąd ten blankiet się u nas wziął, bo nie pamiętamy, by którekolwiek z nas coś takiego zabierało

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz