Blog stworzony został po to, by złapać wszystkie najfajniejsze chwile z dzieciństwa moich obu córek a w szczególności: ich powiedzonek. Niewykluczone, że w przyszłości posłuży mi za hamulec - by nie mądrzyć się w kwestiach, które były mą drogą krzyżową [a z których pamięć zrobiła sielankę]. Amen! Zapomniałabym... co jakiś czas pozwolę sobie zapisać [kupa_mięci] me dialogi z małżem. Trzeba mieć w razie czego co wypominać, nie?
wtorek, 25 marca 2014
[210] 21 stycznia 2013
Jedni
zabierają z wycieczek pamiątki kupione na straganie, inni - kamienie z
plaży a jeszcze inni [mój mąż] wszystkie rachunki, gazetki, ulotki. Dziś
wzięło go na sentymenty i przejrzał teczkę z "pamiątkami" z Turcji. Ze
zdumieniem odkryliśmy blankiet rachunku, na którym widniał jeden wyraźny
napis: "Anna M". Mąż zaciekawiony dokładnie obejrzał blankiet i pod
światło ujrzał bardzo delikatnym kolorem wpisany prywatny adres e-mail i
nr telefonu szefa hotelu - poznaliśmy po imieniu i nazwisku z loginu
maila hahahaha To skubany
Oboje z małżem nie mamy pojęcia skąd ten blankiet się u nas wziął, bo
nie pamiętamy, by którekolwiek z nas coś takiego zabierało
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz