środa, 26 marca 2014

[306] 28 października 2013

Wczorajsza wichura niemalże przemieściła naszą 150-cio kilową trampolinę. Zatrzymała ją siatka. W efekcie mąż dziś wieczorem poszedł rozebrać sprzęt, tym bardziej, że na jutro zapowiadają kolejną wichurę. Wrócił. Siatka zdjęta a ten stoi przed lustrem, stoi i stoi.
Patrz - mówi. Patrzę. Dwie górne jedynki ukruszone.
Ja: matko kochana, wiem że mocne węzły zrobiłam ale nie musiałeś zębami
B: węzły rozplątywałem rękami, w zębach to ja tylko latarkę trzymałem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz