Młoda po wyjściu z p-kola wytarzała się dziś z krzykiem na trawniku, przy okazji pewnie też w prezentach pozostawionych przez okoliczne zwierzaki. Potem wstała i ruszyła sprintem w kierunku ulicy; złapana w ostatniej chwili za kołnierz przez tatę - narobiła rabanu, aż przedszkolanki powychodziły zobaczyć co się dzieje. Tym sposobem mam teraz w domu 2 mega fochy, w tym 1 foch dorosły.
Oszaleję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz